W nocy spaliśmy po różnych barach i kioskach. Pewnego wieczoru grupa ludzi z targu goniła złodzieja, który ukradł koce i jakieś ubrania. Załapali mnie myśląc, że to ja te rzeczy ukradłem. Pobili mnie i zabrali mnie na posterunek policji. Przetrzymali mnie tam przez jakiś tydzień, a gdy okazało się, że byłem niewinny, wypuścili mnie wieczorem. Wróciłem na targowisko.
Tam spotkałem pewnego pana, który kupił mi trochę jedzenia. Gdy się najadłem zacząłem iść wzdłuż drogi, aż w końcu doszedłem do centrum miasta. Nikogo tam nie znałem. Było tam bardzo wiele ludzi, ale ja byłem sam. Znalezienie czegoś do jedzenia było bardzo trudne. Na szczęście natrafiłem na miejsce, w którym ludzie sprzedawali trzcinę cukrową. Teraz przynajmniej mogłem się najeść tymi małymi kawałkami, których ikt nie chciał kupić.
To tam właśnie brat Isaac mnie znalazł i zabrał mnie do ośrodka. W Domu Nadziei po pewnym czasie zacząłem chodzić do szkoły. Teraz jestem już w drugiej klasie i bardzo się z tego cieszę.
Tam spotkałem pewnego pana, który kupił mi trochę jedzenia. Gdy się najadłem zacząłem iść wzdłuż drogi, aż w końcu doszedłem do centrum miasta. Nikogo tam nie znałem. Było tam bardzo wiele ludzi, ale ja byłem sam. Znalezienie czegoś do jedzenia było bardzo trudne. Na szczęście natrafiłem na miejsce, w którym ludzie sprzedawali trzcinę cukrową. Teraz przynajmniej mogłem się najeść tymi małymi kawałkami, których ikt nie chciał kupić.
To tam właśnie brat Isaac mnie znalazł i zabrał mnie do ośrodka. W Domu Nadziei po pewnym czasie zacząłem chodzić do szkoły. Teraz jestem już w drugiej klasie i bardzo się z tego cieszę.